Dzisiaj, po raz kolejny zachęcam, by udać się w intelektualną podróż z wybitnym profesorem Nowego Testamentu, w czytelniczą podróż pod krzyż.
D.A. Carson po raz kolejny dotyka sedna sprawy i istoty całego chrześcijaństwa – dzieła dokonanego na krzyżu – które jak sam opisuje, jest punktem centralnym Biblii. Ta książka ujmie swoją przenikliwością zarówno sceptyka, pasjonata teologii, jak i miłośnika poezji. W tej pozycji znajdzie coś dla siebie każdy…. grzesznik. Tak! Carson nie boi się szczerze ocenić naszej sytuacji i przypomnieć o kamieniach milowych naszego nawrócenia:
„Centralnym motywem, koncepcją, która nieustannie przewija się w Piśmie Świętym, jest myśl, że Bóg jest święty. To słowo było mi obce. Nie byłem pewien co ono oznacza. Zacząłem zatem – starannie i wytrwale – szukać odpowiedzi. Do dziś pytanie o świętość Boga mnie pochłania. Jestem przekonany, że jest to jedna z najważniejszych kwestii, z jaką musi się zmierzyć każdy chrześcijanin. O nią opiera się całe nasze zrozumienie Boga i chrześcijaństwa.”
Czy zastanawialiśmy się kiedyś dokładnie nad Modlitwą Pańską? Pierwsza prośba brzmi „święć się imię Twoje (niech będzie uświęcone Twoje imię)”. To nie jest stwierdzenie, to prośba, aby imię Boga było uświęcone, a Bóg postrzegany jako święty.
Mało słyszymy dziś w kościołach o świętości Boga. Więcej usłyszymy o Jego miłosierdziu i łasce. Jednak czy da się stuprocentowo zrozumieć Bożą dobroć i łaskawość bez zgłębienia Jego świętości?
Gdy Izajasz ujrzał Boga, zawołał „Biada mi! Zginąłem bo jestem człowiekiem nieczystych warg”. Ogarnęło go przerażenie i świadomość własnej grzeszności.
„Kim jest ten człowiek?” pytali uczniowie, gdy Jezus uciszył burzę i uspokoił morze. „Odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiek grzeszny” powiedział Piotr przypadając do stóp Jezusa tuż po tym jak cała sieć napełniła się rybami. Cuda Jezusa często sprawiały, że ludzie czuli się nieswojo w Jego obecności.
Czy śmierć Uzzy była niesprawiedliwa? Czy synowie Aarona niesłusznie zostali dotknięci śmiercią? Na te i na inne trudne pytania odpowiada autor w swojej książce.
Rober Charles Sproul był pastorem w reformowanym kościele św. Andrzeja w Sanford oraz rektorem Biblijnej Szkoły Reformacji. Napisał ponad siedemdziesiąt książek.
Ania
P.S. Książkę można kupić lub zamówić w naszej zborowej księgarni
„O umartwianiu grzechu” – prawda, że intrygujący tytuł? Dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po tą książkę, aby sprawdzić co to jest to „umartwianie grzechu”. Autorem tej książki jest John Owen – najwybitniejszy reformator XVII wieku.
Dowiedziałam się z niej, że John Owen tym określeniem opisuje potrzebę posiadania grzechu w ciągłej nienawiści. Trzeba zawsze czuć do niego obrzydzenie i przypominać sobie co jest dobre a co złe, aby przez uśpienie naszej czujności, żyjąc dniem codziennym nie pozwolić, aby przesunęły się granice dokładnie wyznaczane przez Boga w Piśmie Świętym.
Pozwólcie, że przytoczę fragment książki: „Zasada I. Nawet najlepsi wierzący, którzy są na pewno uwolnieni od potępienia grzechu, powinni do końca życia pracować nad umartwianiem mocy zamieszkującego w nich grzechu. To samo mówi Apostoł Paweł: „Umartwiajcie tedy to, co w członkach waszych jest ziemskiego” (Kol 3:5). Do kogo kieruje te słowa? Do tych, którzy zostali „wzbudzeni wraz z Chrystusem” (w.1); którzy „umarli” wraz z Chrystusem (w.3); których życiem jest Chrystus i którzy ukażą się wraz z Nim w chwale (w.4). Czy umartwiasz grzech? Czy uczyniłeś umartwianie grzechu swym codziennym obowiązkiem? Czyń to zawsze dopóki żyjesz; nie ustawaj w tej pracy ani na dzień. Zabijaj grzech, gdyż inaczej on zabije ciebie.”
Moim zdaniem autor niepotrzebnie rozkłada to zagadnienie na czynniki pierwsze, bo dla mnie temat jest klarowny, ale wiem, że wielu mężczyznom książka bardzo się podobała i uznają ją za pomocną. Także pastor Sławomir Foks poleca ją jako wartościową pozycję do przeczytania.
Przeczytałam i zachęcam do wyrobienia sobie o niej własnego zdania. Brygida