Kategorie
książki

Eric Liddell – Wspanialsze niż złoto

„Eric Liddell – Wspanialsze niż złoto” – Janet i Geoff Benge

„Tych, którzy mnie czczą i ja uczczę.”

Z cyklu: „Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś”

Historia Erica Liddella jest dowodem nie tylko na to, że powyższe słowa są prawdziwe, ale także na to, że Bóg może wykorzystać każdą naszą pasję, zdolności i szczere serce, do budowania swojego Królestwa. Czy może być coś ważniejszego dla sportowca niż zdobycie złotego medalu na olimpiadzie? Czy bycie w czymś najlepszym i odnoszenie sukcesów w sporcie czy innej dziedzinie może podobać się Bogu?

Odpowiedź na te pytania znajdziemy w tej niesamowitej historii młodego Szkota, który urodził się w misjonarskiej rodzinie służącej w Chinach. Eric jako młody chłopiec nieszczególnie przepadał za nauką, ale kochał sport. A przede wszystkim, od najmłodszych lat, kochał Boga (nie było to jednak tak oczywiste i jawne, aż do pewnego przełomowego momentu w jego życiu).

Zacytuję dwa najbardziej wymowne i osobiste fragmenty jakie znalazłam w tej – kolejnej pochłanianej przeze mnie i moją rodzinę – książce:

„…Przypomniał mu się zasłyszany gdzieś cytat, którego słowa skierował teraz do słuchaczy: „W prochu porażki, podobnie jak w laurach zwycięstwa, jest chwała, jeśli daliśmy z siebie wszystko.” Potem mówił przez kilka chwil o znaczeniu tych słów, przypominając zebranym, że mogą być z siebie dumni jeśli tylko wiedzą, że wykonują coś najlepiej jak potrafią…”

„…Podobnie jak w Szkocji, potrafił przemawiać w sposób prosty, ale interesujący. Na przykład, pewnego dnia wyjaśniał pochodzenie angielskiego słowa sincere („szczery”). Powiedział chłopcom, że składa się ono z dwóch słów: sine, które znaczy „bez” i cere, które oznacza „wosk”. Wyjaśnił, że w przeszłości, gdy rzeźbiarz wykonywał posąg, podpisywał się na jego podstawie i dodawał frazę „sine cere”. W ten sposób gwarantował, że podczas pracy nad rzeźbą nie popełnił żadnych błędów, które byłyby zakryte woskiem. Eric powiedział chłopcom, że prowadzenie życia chrześcijańskiego oznacza, że nie ukrywamy słabości swojego charakteru ani swoich błędów, ale prowadzimy szczere życie.

„Bez wosku” – tak po latach podpisał swój list do Erica jego uczeń.

Nie wiem ile razy pisząc tą recenzje użyłam słowa wyjątkowa/y… Ale nawet jeśli się powtórzę, to powiem to kolejny raz: Eric Liddell bohater narodowy Szkocji, olimpijczyk i bohater biografii spisanej przez Janett i Geoffa Benge to wyjątkowy człowiek, o którym warto przeczytać… Cóż jednak sprawia, że stajemy się tak wyjątkowi? Myślę, że zawsze jest to Chrystus żyjący w nas i my żyjący dla Chrystusa.

Książka jest świetna – zwłaszcza dla młodych chłopców, ale nie tylko – jeden Ojciec w niebie wie jak bardzo osobista stała się i dla mnie.

Bardzo lubię czytać biografie, słuchać reportaży, poznawać historie ludzkiego życia… Nie są one dla mnie niczym gorszym niż literatura teologiczna czy apologetyczna, ponieważ to nasze codzienne życie pokazuje naszą teologię, nasze czyny pokazują w co wierzymy i w jakim stanie znajduje się nasze serce… Nasze upadki pokazują jak bardzo potrzebujemy Chrystusa, a nasze wybory – jak blisko Niego jesteśmy.

Polecam historię Erica Liddella – po biografii „Lilian Trascher – Perły z nad Nilu”, to druga moja ulubiona pozycja tego cyklu (Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś).

Może któregoś dnia to Ty czytelniku staniesz się także bohaterem jednej z nich… Na pewno już dzisiaj możesz stać się misjonarzem we własnym domu czytając te historie swoim dzieciom, rodzicom, wnukom czy przyjaciołom.

W miłości Chrystusa
Bez wosku. – Ola C.

PS. Książkę można wypożyczyć z biblioteczki zborowej.

Kategorie
książki

William Carey – Muszę jechać

„William Carey – Muszę jechać” – Janet&Geoff Benge

 „Nie boję się porażek, boję się odnieść sukces w czymś co nie ma znaczenia” – kilka lat temu przeczytałam te słowa, które bardzo mi się spodobały i które stały się w pewnym sensie moim życiowym mottem. Jedyne co wiedziałam to to, że wypowiedział je brytyjski misjonarz William Carey. Dopiero niedawno przeczytana książka autorstwa Janet i Geoffa Benge z serii „Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś” pozwoliła mi poznać bliżej tego człowieka, do czego również zachęcam i Was.

Czy wiedzieliście, że William Carey był jednym z pierwszych brytyjskich misjonarzy? Bardzo zaskoczyła mnie informacja o tym, że jeszcze pod koniec XVIII wieku Wielka Brytania nie wysyłała misjonarzy do odległych zakątków świata. Wszechobecne było przeświadczenie, że wielki nakaz misyjny Pana Jezusa skierowany był wyłącznie do pierwszych uczniów. 

Już od najmłodszych lat William był wyjątkową osobą. Jako biedny syn tkacza sam nauczył się łaciny i greki (jego zdolności językowe bardzo przydały się w Indiach przy tłumaczeniu Biblii na tamtejsze języki). Szkolił się na szewca, Pan Bóg tak jednak pokierował jego drogą, że został pastorem. Sprawa pogan w odległych krajach nie dawała mu spokoju. Studiując Biblię miał przekonanie, że Pan Bóg chce by każdy usłyszał Dobrą Nowinę. Ale jak przekonać do tego kościoły w Anglii? 

Wyjazd Williama do Indii wzbudził we mnie pewne emocje. Czy dobrze zrobił, że planował zostawić żonę i małe dzieci? A gdy udało mu się ją namówić do wyjazdu – czy dobrze zrobił, że ich zabrał w podróż do nieznanego, odległego kraju przez burzliwe wody oceanu? Książka trzyma w napięciu i nie pozwala się nudzić. A podróż to dopiero początek – wielkie wyzwania czekały na nich w Indiach. Jakie? Zachęcam – przeczytajcie sami. Warto budować się świadectwami ludzi, którzy nie bali się poświęcić wszystkiego by głosić Ewangelię.

Ania Z.

PS. Książkę można wypożyczyć w naszej zborowej bibliotece.

PPS. Polecamy też inne książki z serii „Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś”:

C.S. Lewis – Mistrz opowieści

Sundar Singh – Ślady stóp w Himalajach

Lillian Trasher – największy cud w Egipcie

Ida Scudder – Uzdrowienie dla ducha i ciała

Elizabeth Elliot – Radość w uległości

John Wesley – Jego parafią był świat

Kategorie
książki

Ślady stóp w Himalajach

„Sundar Singh – Ślady stóp w Himalajach” – Janet & Geoff Benge

Kiedy rozpoczęliśmy czytanie tej książki z naszymi dziećmi, od początku historia Sundara przypominała mi historię kogoś kogo znam. Bezkompromisowe i odważne decyzje, przekonanie o powołaniu ewangelisty i doświadczenie, zmieniające na zawsze cel jego życia. Kiedy dotarliśmy do ostatnich stron lektury tej książki to podobieństwo stało się jeszcze bardziej realne. Sundar Singh głosił ewangelię w Indiach, Tybecie… boso przemierzał Himalaje, by nieść ratunek w Chrystusie wyznawcom hinduizmu.

Był świadkiem nie tylko tam, gdzie ludzie nie słyszeli nigdy o Jezusie, stał się także sumieniem ewangelicznego „materialistycznego” chrześcijaństwa wszędzie tam gdzie się pojawiał… dostrzegał ubóstwo duchowe zachodu, pozostawił kościół z niewygodnym i dającym do myślenia porównaniem: „Podobnie jak człowiek spragniony nie ugasi pragnienia morską wodą, nawet gdyby miał w niej utonąć, ponieważ woda ta jest słona, w ten sam sposób człowiek spragniony duchowo nie ugasi swojego pragnienia w Ameryce, ponieważ jest ona nasączona materializmem. Słowa naszego Pana: <<Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście obciążeni, a Ja wam dam ukojenie>> są prawdziwe dla Wschodu, ale Ameryce nasz Pan powiedziałby: <<Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście obciążeni złotem, a ja Wam dam ukojenie.>> Mimo to Bóg ma swoje świadectwo na Zachodzie i na całym świecie.”

Kiedy słuchałam ostatniego przed wyjazdem kazania naszego brata i misjonarza Johnnego byłam przekonana, że tych obydwu prowadzi ten sam Duch i to samo pragnienie… dla zaintrygowania Was załączam fragment wypowiedzi Sundar Singh tuż przed jego kolejną wyprawą:

Polecam Wam tą książkę, jak wiele innych z serii „Chrześcijańscy bohaterowie dawniej i dziś”.  Tą recenzję i książkę dedykuję naszemu bratu Johnnemu – błogosławiąc Go w jego misji i dziele oraz prosząc Boga o ochronę dla niego na każdej drodze na jakiej się znajdzie. Jeśli nasz brat Johnny pozostawił także ciebie z niedosytem i refleksją na temat Twojego „wygodnego” chrześcijaństwa, to zachęcam Cię – sięgnij po tą książkę, może dla Ciebie też Pan ma pragnienia i powołanie, które będziesz w stanie realizować wychodząc z odwagą i mocą ze strefy komfortu w jakiej trwasz obecnie.

Nie wiem czy ta recenzja będzie dla Was zachętą… podążając za słowami apostoła Pawła: Wy jesteście naszą nadzieją, radością i koroną chluby.

Ku zachęcie, zbudowaniu i napomnieniu polecam książkę o Sundarze Singh. Książka znajduje się w naszej zborowej bibliotece. Gdyby tam zabrakło – posiadam ją też w mojej domowej biblioteczce i z radością użyczę.

Byśmy ramię w ramię – wzmocnieni, zachęceni – nie chybiali celu – Ola C.