Kazanie biblijne na podstawie Księgi Izajasza 46:9-13 wygłoszone 7 marca 2021 w Kościele Ewangelicznych Chrześcijan, w Warszawie przy ul. Zagórnej 10.
46:9 Wspomnijcie na sprawy dawne, odwieczne, że Ja jestem Bogiem i nie ma innego, jestem Bogiem i nie ma takiego jak Ja. 46:10 Ja od początku zwiastowałem to, co będzie, i z dawna to, co jeszcze się nie stało. Ja wypowiadam swój zamysł, i spełnia się on, i dokonuję wszystkiego, czego chcę. 46:11 Przywołuję ze Wschodu ptaka drapieżnego, a z ziemi dalekiej męża, który wykona mój zamysł; jak powiedziałem, tak to wykonuję, jak postanowiłem, tak to czynię. 46:12 Słuchajcie mnie, wy, ludzie zwątpiałego serca, którzy jesteście dalecy od sprawiedliwości. 46:13 Przybliżyłem moją sprawiedliwość, już nie jest daleko, a moje zbawienie nie odwlecze się. I udzielę na Syjonie zbawienia Izraelowi, chwale mojej.
Proroctwa w Biblii to dość szczególne i trudne zagadnienie. Książka, którą przyszło mi zrecenzować zajmuje się właśnie tym tematem, chociaż skupia się przede wszystkim na tej kategorii proroctw, które mówią o Jezusie (zwłaszcza o Jego pierwszym przyjściu).
Recenzując pracę Henryka Turkanika pomyślałem, że podzielę się również bardziej ogólnymi przemyśleniami jakie mi towarzyszą podczas lektury książek o tej tematyce. Pierwsza rzecz jaka wydaje mi się ważna, to odpowiedź na pytanie w jakim celu zostały dane biblijne proroctwa.
Sądzę, że nie są one po to żeby zaspokoić naszą ciekawość dotyczącą przyszłości. Nie chodzi chyba również o udowadnianie nam, że Bóg wie co się stanie (wyjątkami od tej reguły mogą być proroctwa, w których Bóg przepowiada pewne rzeczy wprost, jak np. zapowiedź Izajasza mówiąca o Cyrusie albo większość mów Jeremiasza). Proroctwa nie są też po to, abyśmy wyznaczali daty lub nawet przybliżone okresy, kiedy Jezus ma powrócić. Stwierdzenie wypowiadane przez niektórych chrześcijan, że: „nasz Zbawiciel na pewno powróci za naszego życia” też jest podaniem daty tylko bardziej ogólnej. Gdy Jezus powiedział, że „nie znamy dnia ani godziny” – mówił nie tylko o godzinie, ale również o dniu, co prawdopodobnie nie jest jedynie jakimś poetyckim zabiegiem, ale konkretną informacją, którą mamy wziąć sobie do serca, że niezależnie jaką miarę czasu przyłożymy do zdarzenia – dzień, rok, wiek, tysiąclecie – będzie to wyznaczenie daty. Prowadzi mnie to do wniosku, że nie wiemy kiedy Jezus powróci – być może wkrótce, a być może za tysiąclecia. Mamy być gotowi na Jego powrót w każdej chwili.
Jeśli więc głównym zadaniem proroctw nie jest zaspokojenie naszej ciekawości albo wyznaczanie dat, to w jakim celu zostały dane?
1) Mają one pokazywać, że Bóg jest suwerenny panując nad czasem i historią. 2) Mają nas pocieszać i dawać nadzieję na przyszłość pokazując, że niezależnie od tego jak źle wygląda otaczający nas świat. to ostatecznie Jezus był, jest i będzie zwycięzcą. 3) Mają utrzymać nas w czujności w oczekiwaniu na powrót Jezusa. 4) Mają utrzymać nas w pokorze i uzmysłowić, że nie każdą Bożą zapowiedź od razu zrozumiemy, a wiele z Jego zamysłów będzie przed nami przez jakiś czas zakryte.
Ostatni punkt nabiera dla mnie szczególnego znaczenia zwłaszcza w kontekście osób żyjących w I wieku, którzy oczekiwali na Mesjasza i znali treść starotestamentowych proroctw na Jego temat, a mimo to Go nie rozpoznali ani się Go nie spodziewali. Nie oznacza to, że nie mieli pewnych wyobrażeń jak to będzie, gdy Mesjasz przyjdzie. Z pewnością mieli również poukładane w głowie gotowe scenariusze teologiczne jak to się dokona. Podobnie jak dawni uczeni w piśmie, tak i dziś niektórzy teolodzy również mają gotowe scenariusze będące interpretacjami biblijnych zapisów o przyszłości. Możliwe również, że tak jak było w I wieku, tak może być również przed powtórnym przyjściem Jezusa tj. większość najbardziej popularnych eschatologicznych wyobrażeń może okazać się po prostu tak samo nietrafiona. Mając to wszystko na uwadze myślę, że należy podchodzić do tematu proroctw dość ostrożnie i z jednej strony nie emocjonować się za mocno popularnymi apokaliptycznymi scenariuszami, a z drugiej strony nie należy też proroctw lekceważyć i studiować je na równi z pozostałymi biblijnymi zagadnieniami, pozostając w temacie eschatologii otwartym na interpretacje inne niż nasza („jedynie słuszna”)…
Myślę, że jednym z powodów dlaczego interpretacja niektórych proroctw bywa tak trudna może być to, że znaczenie wielu z nich wydaje się celowo przez Boga zakryte (Biblia używa tutaj sformułowania: „zapieczętowane”). Bóg gdy chce, przekazuje coś jasno i wprost, a innym razem, gdy ma w tym swój mądry cel, używa przypowieści lub języka symbolicznego, który ma pewne rzeczy zakryć i odsłonić dopiero w stosownym czasie (warto zauważyć, że wiele proroctw na temat pierwszego przyjścia Jezusa uczniowie w całej pełni zrozumieli dopiero w trakcie ich wypełniania się, a nie wcześniej).
Swoją książkę Henryk Turkanik rozpoczyna właśnie od wersetów, które pokazują jak zmartwychwstały Jezus łączy przed swoimi uczniami w jeden spójny obraz wszystko to, co o Nim zostało zapisane w Pismach, odsłaniając w ten sposób znaczenie wielu zapowiedzi, których oni dotychczas nie rozumieli (patrz Łk 24:27,44). Pokazuje to, że część proroctw może być zrozumiana dopiero po czasie, a na dodatek to sam Bóg musi odsłonić ich znaczenie przed człowiekiem. Autor omawia to co Słowo Boże mówi o Mesjaszu zaczynając już od Pięcioksięgu i ksiąg Samuelowych, przez księgę Psalmów i Przypowieści, a kończąc na księgach prorockich. Można więc powiedzieć, że jest to podróż przez prawie cały Stary Testament. Każde proroctwo ma osobny mini-rozdział i jest ponumerowane (łącznie jest ich w tej pracy 108). Większość rozdziałów składa się z 3 części. W pierwszej autor zawsze najpierw cytuje starotestamentowe proroctwo, w drugiej podaje wersety z Nowego Testamentu, gdzie nastąpiło jego wypełnienie, a w trzeciej zawarte jest omówienie obu fragmentów i wyjaśnienie, w jaki sposób proroctwo się wypełniło. W większości rozdziałów omawiane są te proroctwa, które skupiają się na najważniejszej centralnej postaci w Bożej historii tj. na Jezusie (głównie na Jego pierwszym przyjściu, a więc na tym co już się wypełniło oraz na tych proroctwach, na których wypełnienie powołują się autorzy Nowego Testamentu). Są też rozdziały, które omawiają proroctwa dotyczące okoliczności towarzyszących drugiemu przyjściu Jezusa, a więc na dzień dzisiejszy wciąż dotyczących przyszłości – interpretacje, które w tym przypadku proponuje autor mogą – siłą rzeczy – nie być do końca zgodne z poglądami części czytelników.
Mimo wszystko większość opisywanych przez autora proroctw (zarówno tych, które już się wypełniły oraz część z tych, które dopiero mają się wypełnić) jest dość jasna i przez większość chrześcijan rozumiana tak samo. Niezależnie od tego jakie ktoś ma poglądy na temat eschatologii pewne jest, że Jezus powróci w chwale. Jedyną trudną i niejednoznaczną kwestią jest to, jak będą wyglądały wydarzenia to przyjście poprzedzające. Przy czytaniu książek poruszających zagadnienia biblijnych proroctw warto też zdawać sobie sprawę, że najbardziej popularne poglądy eschatologiczne jak: preteryzm, historycyzm czy futuryzm nie tylko wcale nie wyczerpują wszystkich możliwości, ale również same w sobie nie są pozbawione wad i założeń wstępnych nie zawsze bezpośrednio wynikających z tekstu biblijnego. Dlatego ze swojej strony mogę powiedzieć, że o ile w przypadku: ewangelii, jasnej nauki o Jezusie albo zbawieniu z łaski przez wiarę – czymś zdrowym jest być w swoich przekonaniach nieustępliwym, o tyle w przypadku eschatologii warto mieć umysł otwarty na inne możliwości i nie być w tej dziedzinie zbyt dogmatycznym.
Podsumowując: książka Henryka Turkanika jest chyba jedyną książką jaką znam, która w tak zwięzły i dość przystępny sposób próbuje zebrać proroctwa na temat tego wszystkiego co wypełniło się w osobie i dziele Jezusa Chrystusa.
Nauczanie pastora Sławomira Foks na niedzielę 14 czerwca 2020 roku wygłoszone w I Zborze Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan w Warszawie przy ul. Zagórnej 10.